RadioSAR - Studencka Agencja Radiowa
www.RadioSAR.pl

Offtopic - pierwszy!

ania12scie - Pią Gru 09, 2005 3:11 pm
Temat postu: pierwszy!
ole! :]
pepo - Pią Gru 09, 2005 3:18 pm

drugi framugi:)
rogue - Pią Gru 09, 2005 4:20 pm

O, offtopic. :]
wish - Pią Gru 09, 2005 5:01 pm

Czwarty - ten offtopic to nie żarty :P

Ale w sumie może o czymś pogadamy?

:idea: Znacie www.chomiks.com :?: Jakby ktoś chciał mi zrobić prezent pod choinkę i nie miał pomysłu, to podpowiadam: pożądam t-shirta "moher jest dżezi" :lol:

elwis - Pią Gru 09, 2005 5:01 pm

skonczie te offtopy i powroccie do tematu... ;p
eMGieBe - Pią Gru 09, 2005 5:40 pm
Temat postu: No ladne cacko...
To smy se poOFFtopicowali... ;)

Ale patrzac na to przez pryzmat dojrzalosci swiatopogladowej i nie deliberujac zbyt duzo nad zlozonoscia tego problemu musze stwierdzic, ze takowy zakatek naszego FORUM rowniez moze sie przydac... ;)

Pozdrawiam!
eMGieBe

rogue - Pią Gru 09, 2005 6:13 pm

Michale, a co ma dojrzałość światopoglądowa do obecności offtopicu na naszym forum? wyjaśnij proszę :>

Miałes mnie przedwczoraj sluchac i żadnego znaku z Twej strony - czuję się urażona :evil: a tak sie starałam :wink:

eMGieBe - Pią Gru 09, 2005 6:41 pm
Temat postu: No to se strzelilem....
No to se strzelilem samobuja...

Stwierdzilem, ze skoro juz jestem oficjalnie eMGieBe a nie RezySAR na FORUM, ze sobie zmienie ikonke... no i wyslalem nowa ikonke... i "masz babo placek" - jestem czerwonym "X'em", jak pare innych osob... Co gorasza, nie udalo mi sie wrocic do poprzedniej ikony... :/

To dopiero OFFtopic...!

eMGieBe

Sway - Pią Gru 09, 2005 6:54 pm

ale o co chodzi? :lol: kto zainicjuje jakąs interesującą rozmowe? :wink:
eMGieBe - wyrazy wspolczucia :)

barti - Pią Gru 09, 2005 7:07 pm

Cytat:
ze sobie zmienie ikonke... no i wyslalem nowa ikonke... i "masz babo placek" - jestem czerwonym "X'em", jak pare innych osob... Co gorasza, nie udalo mi sie wrocic do poprzedniej ikony... :/


mam to samo, a takie ladne zdjecie sobie znalazlem :(

wish - Pią Gru 09, 2005 11:13 pm
Temat postu: Re: No ladne cacko...
eMGieBe napisał/a:
Ale patrzac na to przez pryzmat dojrzalosci swiatopogladowej i nie deliberujac zbyt duzo nad zlozonoscia tego problemu musze stwierdzic, ze takowy zakatek naszego FORUM rowniez moze sie przydac... ;)

Panie eMGieBe...abstrahuje Pan od układu odniesienia... :D ;)
Sway napisał/a:
kto zainicjuje jakąs interesującą rozmowe? :wink:

Znaczy że o chomik(s)ach nie porozmawiamy, bo mało interesujące? :P

A korzystając z okazji, chciałbym w tym miejscu wyrazić radość że dotrwałem do piątku bez większego niż zwykle uszczerbku na psychice :o

Miłego weekendu meine liebe Damen und meine liebe Herren 8)

rogue - Sob Gru 10, 2005 10:46 am
Temat postu: Re: No ladne cacko...
wish napisał/a:
eMGieBe napisał/a:
Ale patrzac na to przez pryzmat dojrzalosci swiatopogladowej i nie deliberujac zbyt duzo nad zlozonoscia tego problemu musze stwierdzic, ze takowy zakatek naszego FORUM rowniez moze sie przydac... ;)

Panie eMGieBe...abstrahuje Pan od układu odniesienia... :D ;)


Cholera jasna, dałam się nabrać :lol: To przez to, że Michal zazwyczaj się wypowiada tak rozsądnie, poważnie i "wogle", że aczkolwiek z tego tytułu można zostać wprowadzonym w bład poprzez zwerbalizowane bynajmniej nie kolokwializmy.

A wiecie, że Michał wszedłszy na ostatnie zebranie skojarzył mi się z Aragornem? :wink:

eMGieBe - Sob Gru 10, 2005 11:49 am
Temat postu: No no no...
Witam!

Nie spodziewalem sie, ze po krotkim poscie w OFFtopicu bede mial dzien pozniej tyle do napisania... a cos czuje, ze tym razem "krotko" znow sie nie uda...

:arrow: Rogue: Przepraszam, ze Cie nabralem - nie mialem takiego zamiaru. Ciesze sie, ze moje wypowiedzi traktujesz powaznie, bo zazwyczaj takie sa... Tak sie jednak sklada, ze jestem (lub przynajmniej za takiego sie uwazam ;) ) czlowiekiem o sporym poczuciu humoru, czesto bardzo abstrakcyjnym (jestem milosnikiem Monty Pythonow), i jezeli na koncu zdania stawiam " ;) " to znaczy, ze wypada "spojrzec na to, co napisalem tez pod innymi katami"... ;)

:arrow: Jak widac, Wish podchwycil "ten skomblikowany, abstrakcyjny temat wart deliberacji", aczkolwiek, jak sam slusznie zauwazyl "nieosadzony w odpowiednio reprezentantywnym ukladzie odniesienia"! ;) Dodam jeszcze, ze tamto zdanie, ktore lubie przytaczac, gdy chce powiedziec cos glupiego, a chce do niego zrobic "pseudonaukowy" wstep, oryginalnie brzmialo nastepujaco: "Patrzac na to przez pryzmat dojrzalosci chrzescijanskiej i nie deliberujac...", ale ze ostatnio sporo bylo o moherowych beretach itd, stwierdzilem, ze sobie daruje i zmienilem na "swiatopogladowej". Mam nadzieje, Rogue, ze to juz calkowicie daje odpowiedz, na Twoje pytanie...

:arrow: Przepraszam, ze nie sluchalem Twojej audycji w srode. Chcialem, juz nawet sie na nia "nastawialem", ale zostalem sila porwany i przewieziony do UCHA na koncert bebniarzy... ;) Wrocilem o 22:50 i akurat zalapalem sie na audycjje "INACZEJ", ktora byla wyjatkowo udana w ta srode... Nie wiem, gdzie bede w przyszla srode, bo zapowiada sie, ze moge byc w tym czasie zmuszony do wyskoczenia do Elblaga, ale jezeli sie wszystko poprzesuwa, to postaram sie posluchac za tydzien... A jak nie za tydzien, to na pewno postaram sie posluchac Twojej audycji w przyszlosci... Nie moge zrobic inaczej, po takim komplemencie, o ktorym punkt nastepny... :)

:arrow: Dwa razy w zyciu uslyszalem komplement od "niedawno poznanej osoby", ktory tak dokladnie trafia do mnie... Jeden padl rok temu... drugi w powyzszej wypowiedzi Rogue! Podkreslam to "niedawno poznanej osoby", gdyz ludzie, ktorzy mnie dobrze znaja, wiedza "gdzie uderzyc w stol, by odezwaly sie nozyce"... "Nowo poznana osoba" potrafi bezstronnie cos ocenic, spojrzec na to obiektywnie... z boku...

Ten pierwszy raz, chodzilo o to, ze w trakcie rozmowy z moim znajomym stal obok nas jego kumpel. Rozmawialismy o tym, ze niedlugo odbedzie sie moja ostatnia audycja radiowa, ze musze wywolac te zdjecia, ktore dla kogostam robilem, a do tego na moich architektonicznych studiach musze wykonczyc dyplom... Kolega znajomego coraz bardziej zdziwiony spojrzal na znajomego z takim "pytaniem w oczach" typu "kto to jest?!". A wtedy moj znajomy powiedzial: "A tak wlasciwie, to Michal przyszedl tutaj, by zalatwic premiere filmu w ktorym robil zdjecia i ktory wlasnie skonczyl montowac...". Wtedy ten kolega robiac jeszcze wieksze oczy powiedzial: "Wyglada na to, ze prowadzisz bardzo Raczkowy styl zycia"! Nie mogl wiedziec, ze Tomasz Raczek jest dla mnie pewnego rodzaju przykladem, jak mozna w zyciu probowac robic rozne rzeczy i czerpac z nich satysfakcje... Nie wiedzial, a powiedzial to, co powiedzial, co bylo dla mnie niesamowitym komplementem...

Ten drugi raz, to slowa Zuzy... Ja swiat "Wladcy Pierscieni" poznalem stosunkowo pozno, bo na studiach... Wlasciwie, to przez dlugi czas "slyszalem, ze dzwoni, ale nie wiedzialem dokladnie gdzie"... Pare lat dopytywalem sie, ze skoro to "tak wielkie dzielo", to w jakim tlumaczeniu (Skibniewskiej czy Lozinskiego) mam je przeczytac, by jak najmniej stracic...? W koncu doszlo do tego, ze przeczytalem "Wladce Pierscieni" w oryginale... Teraz czytam "Silmarillion", tez w oryginale! :)
W swiecie Wladcy sa dwaj bohaterowie, z ktorymi czuje sie jakos duchowo zwiazany - jednym jest Gandalf, drugim Aragorn... Wiadomo, na Gandalfa jestem jeszcze troche za mlody i nie mowie tu o wygladzie fizycznym, co o braku takiego doswiadczenia i wiedzy... Mam co prawda Laske, ale... moze byc ona rowniez symbolem "wedrownego" stylu bycia, typowego dla Aragorna... I to bardziej Aragorna-Stridera, niz Aragorna-Krola... No bo ja tez uwielbiam las, cisze, spokoj... Zamiast na dyskoteke czy do baru wole pojsc do lasu na spacer, poodychac powietrzem, posluchac ptakow... No i czasami, gdy troche zapuszcze wlosy i brode, troche "fizycznie" jest mi do niego blizej... :)

Tak jak wspomnialem na wstepie - Zuza raczej nie mogla tego wiedziec... A takie skojarzenie i takie slowa od kogos na tyle "bezstronnego"... "patrzacego z boku" sa dla mnie niesamowicie satysfakcjonujace i nobilitujace... I mile :) Mam swiadomosc, ze do filmowego, Jacksonowego Aragorna (doskonale dobranego Viggo Mortensena) baaardzo duzo mi brakuje, ale jezeli kiedys dla jakiegos dzieciaka (np w akcji "Spelnij Marzenie") moglbym sie na chwile stac Aragornem, zrobilbym to z wielka satysfakcja i wewnetrznym przekonaniem...

Jakby co, to uprzedzalem, ze nie dam rady krotko... ;)
To dopiero OFFtopic! ;)

Pozdrawiam!
eMGieBe

P.S: Od jakiegos czasu jedna z moich ulubionych sentencji staly sie slowa Gandalfa:
"All You Have To Decide, Is What To Do With The Time, That Is Given To You"...
polecam wsluchanie/wczytanie sie w ich tresc...

rogue - Sob Gru 10, 2005 12:12 pm

Jaki piękny post - no, to i ja dołożę swoje trzy grosze. :wink:

:arrow: A propos dojrzałości chrześcijańskiej i deliberacji, to mój ulubiony cytat w powyższym klimacie brzmi: "relatywizacja wartości i ambiwalentny stosunek do sacrum implikuje wspomniane aberracje" (autentyk! sama słyszałam na pewnej konferencji.)
Aha, no i uwielbiam słowo "imponderabilia" :lol:

:arrow: A propos Aragorna - czlowiek rzuci sobie coś ot tak, od niechcenia, a tu okazuje się, że ma to kolosalne znaczenie :shock: A. zawsze był moim ulubionym bohaterem, i to dokładnie jako włóczęga, nie król... wydawał mi się jakoś bardziej autentyczny. ("Ależ to Buragorn z Burondoru!" :lol: ) Skojarzenie bylo dla mnie dość oczywiste - wszedłeś z ta laską w ręku, ubrany na zielono, z plecakiem i zarostem - wypisz, wymaluj, łazik z tolkienowskiej sagi. :wink: Cieszę się, że sprawiłam Ci radość, nawet niechcący... O, a wiesz co, ja mam w domu taką świetną zieloną pelerynkę, w sam raz dla Frodo, i jestem mała, w sam raz na niziołka, to też się kiedyś na zebranie przebiorę, albo na Wigilię :lol:

Ja też sluchałam "INACZEJ" w tę środę, ale mnie się generalnie podoba to, co Mathef robi, poza tym nie wypada mi powiedzieć inaczej (nomen omen...), jako, że jest moim Bliźniakiem, a wobec rodziny trzeba być lojalnym :wink:

Co do fascynacji, bohaterów.... mam ich bardzo wielu i bylby to post-gigant, ale jeśli chcecie, to slużę opowieścią na ten temat :wink:

eMGieBe - Sob Gru 10, 2005 12:23 pm
Temat postu: Kotlina Orawsko Nowotarska...
To jeszcze ja...

Rogue napisał/a:
(...) jako, że jest moim Bliźniakiem (...)


Czy ja o czyms nie wiem...? :)

Zas jesli chodzi o "autentyczne teksty", polecam ten, ktory kiedys znalazlem w podreczniku do geografii mojej siostry. Jest to JEDNO (!) zdanie:

"Przedstawione wyniki interpretacji danych grawimetrycznych i geoelektrycznych wskazują, że powstanie i rozwój basenu sedementacyjnego Kotliny Orawsko - Nowotarskiej można powiązać z obecnoscią regionalnej, lewoskretnej, strefy przesuwczej, której aktywność w tej części Karpat rozpoczęła sie w wyniku stopniowej reorganizacji krawędzi kolizyjnej pomiędzy płytą euroazjatycką i mikropłytą panońską."

Chcalialbym kiedys nauczyc sie go na pamiec, ale na razie znam jedynie skrawki... Ale za to potrafie juz je plynnie przeczytac (na dwoch wdechach) co i tak uwazam za spory sukces! ;)

Pozdrawiam!
eMGieBe

wish - Sob Gru 10, 2005 12:25 pm

rogue napisał/a:
"Ależ to Buragorn z Burondoru!" :lol:

:lol:
Cytatu na temat Ziemnialfa lepiej nie przytaczaj :lol:

A kończąc temat deliberowania o imponderabiliach :lol: , chciałbym powiedzieć że mój tekst również był cytatem, tyle że z "Seksmisji" Machulskiego 8)

ps. eMGieBe, a czy w ramach "Raczkowego" trybu życia nie planujesz czasem przywrócić niegdysiejszego poziomu polskiej edycji pewnego miesięcznika dla mężczyzn :?: Bo od kiedy pan Tomasz przestał być naczelnym, poziom czasopisma niestety drastycznie obniżył loty... :roll:

rogue - Sob Gru 10, 2005 12:27 pm

:shock: :shock: :shock:

...nie mam pytań. polski system edukacji :arrow: :/

Bliźniak - owszem :wink: Oboje urodziliśmy się dokładnie 07.05.1981. Zawsze chcialam mieć brata bliźniaka, fascynuje mnie ten temat (bez skojarzeń politycznych! :D )

eMGieBe - Sob Gru 10, 2005 12:39 pm
Temat postu: Kto Wie... :)
No prosze... :)

:arrow: Wish... Nie wiem... Kto wie gdzie zycie mnie zaprowadzi?!... ;)

:arrow: Rogue - Jakis czas temu sie dowiedzialem, ze moj poznany dwa lata temu znajomy urodzil sie dokladnie tego samego dnia, co kumpel z Elblaga, ktorego poznalem w podstawowce... Obaj sa bardzo "wporzo" ;)

Inna, podobna do tego ciekawostka jest to, ze do mojego pokoju w akademiku zostal przydzielony czlowiek, ktory urodzil sie dokladnie tego samego dnia co ja, tyle, ze dwa lata wczesniej... Wiem, ze to juz nie to samo, ale okazalo sie, ze swietnie sie rozumielismy... Potem przemieszkalismy 5 lat we wspolnym pokoju w akademiku, i obronilismy dyplom tego samego dnia...

W horoskopy nie wierze, ale cos w tym musi byc... ;)

Pozdrawiam!
eMGieBe

P.S: Jak sie robi takie "cytaty", ze "ktos tam napisal"... Recznie za pomoca "bold" i tabulatora, czy jest jakas "automatyka" typu "quote 'eMGieBe' "? Bo mi sie udalo tylko "cytat" zrobic...

rogue - Sob Gru 10, 2005 12:45 pm

Dziwne. Mnie się zawsze cytuje razem z autorem cytatu.

Ale! :idea: Jesli Tobie to się nie udaje, to możesz zrobic tak:

[ q u o t e = "autor cytatu" ]

oczywiście bez spacji.

Ha :!: Ja, komputerowy laik (prawie :wink: ) wyjasniłam coś Michałowi! Spadne z krzesła ze szczęścia zaraz. :lol:

Dyskusja zaczyna przypominac rozmowe w pubie :D

eMGieBe - Sob Gru 10, 2005 1:08 pm
Temat postu: coz...
Cytat:
Dziwne. Mnie się zawsze cytuje razem z autorem cytatu.


Coz... Gdy ja pisze tylko [q u o t e], to wychodzi mi tak jak powyzej... ale na szczescie, gdy uzylem [q u o t e = "autor"], wychodzi tak:

Rogue napisał/a:
Ha :!: Ja, komputerowy laik (prawie ;) ) wyjasniłam coś Michałowi! Spadne z krzesła ze szczęścia zaraz. :lol:


Moze to kwestia braku odhaczonego "wlacz BBCode w tym poscie" albo tego ze przegladarka to IE a nie FireFox... nie wiem - wazne, ze juz teraz dziala... Nigdy nie jest za pozno, by czego sie nauczyc... dzieki! :) Jeszcze co prawda nie probowalem takiego "cytatu w cytacie" jaki zafundowalas nam na poprzedniej stronie, cytujac Wisha, cytujacego mnie... ale moze jeszcze i na to przyjdzie czas... ;)

Pozdrawiam!
eMGieBe

P.S: Nawet jezeli przypomina "rozmowe w PUBie" to i tak nie to samo... zdecydowanie bardziej niz klickanie w klawisze wole patrzec na osobe, z ktora rozmawiam, a jezeli do tego mozna jeszcze posaczyc piwo i posluchac (nie zbyt glosnej, niezagluszajacej slow) muzyki... to juz w ogole... ;) Szkoda, ze nie ma tutaj takiego "PUBu" jak ten w Bree... to by dopiero bylo! :)

rogue - Sob Gru 10, 2005 1:48 pm

Oj, tak, zawsze chcialam takowy odwiedzić, z różnych względów, przede wszystkim towarzyskich - oj, chociaż raz posiedzieć w towarzystwie róznych istot, ubranych w zielone peleryny zamiast... no, wiecie, o co mi chodzi. I do tego jakis duży, schłodzony Guiness - spróbowałam tego po raz pierwszy w Dzień Św. Patryka i do dzisiaj wspominam 8) (Wish, mam u Ciebie dodatkowe punkty za tę wypowiedź? powiedz, że tak! :) )

Do lasu tez lubię się wybrać - zwłaszcza, że na jego brak w mojej okolicy nie moge narzekać, mam też cmentarz w pobliżu :D - ale jak to ktoś mądry powiedzial, należy sie bać żywych, nie umarłych...

wish - Sob Gru 10, 2005 2:14 pm

rogue napisał/a:
I do tego jakis duży, schłodzony Guiness - spróbowałam tego po raz pierwszy w Dzień Św. Patryka i do dzisiaj wspominam 8)

:shock: No proszę, może jednak jeszcze będą z Ciebie ludzie :P :wink:
Niech Ci będzie, dopisuję Ci dodatkowe punkty :lol: Gutol, jak to przeczyta, pewnie też Ci dopisze :lol: :wink:

A propos Guinness'a to byłem niedawno w naszym Irish'u. Zamawiam dwa Guinness'y, patrzę że piana jakaś taka "niemrawa"...zapłaciłem, ale tknięty przeczuciem spróbowałem swojego jeszcze przy barze. Mówię Wam, Święty Gambrinus by się w grobie przewrócił, takoż samo Święty Patryk... :roll: Niedogazowane, a typowej stoutowej goryczki jak na lekarstwo... :? No i pierwszy raz w życiu zareklamowałem piwo w pubie :twisted:

eMGieBe - jeżeli używasz opcji "cytuj", która jest przy każdym poście, to zawsze z automatu wstawia Ci autora cytatu :) A jak Cię życie rzuci do wspomnianego czasopisma, to pamiętaj o koledze z czasów radiowych... :D :wink:

rogue - Sob Gru 10, 2005 2:21 pm

Jesli będziecie pracować w Playboyu, to ja Was nie znam od tej pory :!: :evil: :wink:

Pomyśleć, że człowiek dopiero musi spróbować jakiegoś piwa, żeby Komisja orzekła jego przydatność na ludzi :P Ja się nie wypowiem, kto tu ma takie zaległosci kinowe, że aż wstyd :P

A do Michała to ja bym miała małą sprawę, ale to poruszę kiedyś prywatnie, "bo nie można być jednocześnie twórcą i tworzywem" :wink:

eMGieBe - Sob Gru 10, 2005 4:54 pm

wish napisał/a:
eMGieBe - jeżeli używasz opcji "cytuj", która jest przy każdym poście, to zawsze z automatu wstawia Ci autora cytatu :)


A no tak... to sporo tlumaczy! :) Ale uzywajac opcji "CYTUJ" z danego posta automatycznie wpisuje sie wlasnie (quote="autor") ;) ... Anyway - dobrze wiedziec!

Rogue napisał/a:
A do Michała to ja bym miała małą sprawę, ale to poruszę kiedyś prywatnie, "bo nie można być jednocześnie twórcą i tworzywem" ;)


Juz sie boje...! ;) Ale jakby co - "prywatna wiadomosc" na FORUM albo mail (tez dostepny pare mm nizej ;) ) - chetnie przeczytam, odpowiem, pomoge (jezeli bede w stanie) :)

Pozdrawiam!
eMGieBe

P.S: Wish, i co bylo dalej z tym piwem po zareklamowaniu? Zwrot kasy? Zamiana na inne? Czy ogolne tlumaczenie sie "nalewacza" typu: "to nie ode mnie zalezy"... :?:

wish - Nie Gru 11, 2005 12:11 am

rogue napisał/a:
Jesli będziecie pracować w Playboyu, to ja Was nie znam od tej pory :!: :evil: :wink:

Ale weź to od tej strony: my byśmy tam realizowali misję...gdyby tak Michał zrobił mnie dyrektorem odpowiedzialnym za oprawę estetyczną, to wypowiedziałbym wojnę blond silikonowi i innym fotoszopom, i postawił na naturalne piękno :D A on, jako naczelny, zadbałby o poziom tekstów 8)
eMGieBe napisał/a:
Wish, i co bylo dalej z tym piwem po zareklamowaniu?

Pani była bardzo kompetentna - najpierw poszła sprawdzić butlę z gazem (oczywiście upewniłem się czy używają mieszanki CO2/N2, a nie czystego dwutlenku :D ), a potem zaproponowała mi Kilkenny z butelki, na co przystałem z chęcią 8)

rogue - Nie Gru 11, 2005 12:12 am

"Playboy i piwo... porazka" :lol:
eMGieBe - Nie Gru 11, 2005 12:28 am

wish napisał/a:
(...) gdyby tak Michał zrobił mnie dyrektorem odpowiedzialnym za oprawę estetyczną, to wypowiedziałbym wojnę blond silikonowi i innym fotoszopom, i postawił na naturalne piękno :D A on, jako naczelny, zadbałby o poziom tekstów 8)


Ze ja niby o poziom tekstow?! Fotograf, oswietleniowiec, dekorator w jednej osobie...?! I zamiast byc "nadwornym fotografem" mialbym dbac o poziom tekstow?! ;) Chyba cos z ta umowa jest nie tak... ;)

Zreszta, poziom spadl dlatego, ze polowa "tego pisma, ktorego nazwy nie wymienie, co by nie bylo kryptoreklamy", to reklamy... w tym jest caly problem! :)


wish napisał/a:
eMGieBe napisał/a:
Wish, i co bylo dalej z tym piwem po zareklamowaniu?

Pani była bardzo kompetentna (...)


No... To rozumiem! :) Tak byc powinno - kompetentni ludzie na odpowiednich stanowiskach! ;)

Pozdrawiam!
eMGieBe

P.S: Odpowiedz brzmi "TAK" - ten powyzszy cytat specjalnie wyglada w ten sposob, bym mogl sprawdzic, czy dam rade umiescic cycat w cycacie... ;) Uppss... coz za przejezyczenia?! To chyba sutki przemeczenia... ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group